Godzina 22:14. W tle: Abradab – Tu Mam Swój Skład
Pierwsze podsumowanie wylądowało już na blogu, więc pora napisać kolejne. Tym razem takie, które edson normalnie skomentuje.
Podsumowanie filmowe.
W zeszłym roku ukazało się wiele ciekawych filmów, jednak tak naprawdę widziałem tylko kilka z nich. Przez najbliższe kilka miesięcy będę nadrabiał wszystkie zaległości. Tak samo robiłem w roku 2010 – nadrabiałem zaległości z 2009.
The Social Network – film reklamowany jako film o Facebooku tak naprawdę jest produkcją o twórcy tego najpopularniejszego portalu społecznościowego. W ciągu dwóch godzin zobaczymy, jak pomysł rodził się w głowie młodego człowieka uczęszczającego do collegu i szybko zaczął nabierać realnych kształtów. Nie obyło się bez kłótni o pieniądze – z osobami postronnymi oraz z jednym z przyjaciół. Film bardzo mi się spodobał i polecam go osobom, które „siedzą” w temacie Facebooka.
Iron Man 2 – co mógłbym tutaj napisać? Kontynuacja filmu z 2008 roku, który cholernie mi się spodobał. Od dziecka mam wielką zajawkę na postacie z uniwersum Marvela – X-Meni, Spider-Man, Hulk, Fantastyczna 4 no i Iron Man. Główną rolę zagrał Robert Downey Jr., który w tym roku awansował u mnie na drugie miejsce na liście ulubionych aktorów. Niestety zabrakło w tym filmie tego „czegoś”, co było w pierwszej części. W dwójce Iron Man wydaje się zbyt potężny (ale oczywiście znalazł się łotr, który wie, jak go pokonać). Oczywiście nie zabrakło nowych postaci i nawiązań do kolejnego filmu, który będzie opowiadał o drużynie bohaterów (The Avengers). Polecam maniakom wszystkiego co „marvelowskie”.
Sherlock Holmes – film Guy’a Ritchiego, który pokochałem od pierwszego trailera. Film na świecie swoją premierę miał pod koniec 2009 roku, ale w Polsce oglądać go mogliśmy dopiero w 2010, więc załapał się do tego podsumowania. Kolejny film, w którym zagrał Robert Downey Jr. Aktor ten wykreował tutaj świetną postać najpopularniejszego detektywa na świecie. Kontrowersyjny, impulsywny, nieprzewidywalny, właściciel chorych pomysłów – to właśnie Holmes z tego filmu. Nie zabrakło również Watsona, którego zagrał Jude Law – kolejna świetna postać z tego filmu. Przygody tego duetu oglądało się świetnie, a film widziałem więcej niż dwa razy. Mam nadzieję, że 2011 roku przyniesie kontynuację przygód Holmesa i Watsona.
The Expendables – nie spodziewałem się żadnego dobrego i wyszukanego kina. Ot, chciałem obejrzeć największych twardzieli Hollywood w jednym filmie. Śmieszne dialogi, czerstwe żarty i cała masa akcji. Jeszcze więcej wybuchów! Typowy odmóżdżacz na wolny wieczór. Co ciekawe twórcy szykuję już drugą część. Łolaboga, strzeżcie się ludzie, to dopiero będzie masakra. Toż to zabraknie statystów do roli zwłok!
Duże Dzieci – prawdopodobnie najlepsza komedia 2010 roku. Widziałem ich sporo i w większości były to marne podróby (swoją drogą świetnego) „Strasznego Filmu” lub komedie romantyczne, których scenariusze pisane są wg pewnego wzoru (ot, taka moja teoria zagłady ludzkości poprzez produkowanie tych gówien). Obsada „Dużych Dzieci” to czołówka amerykańskich komików: Adam Sandler, Chris Rock, Rob Schneider, Kevin James i David Spade. Wielu z Was może kojarzyć tylko tych dwóch (no, może trzech), jednak zapewniam, że wszyscy się postarali. Może nie jest to komedia wszech czasów, ale ten film ma momenty, przy których można się pośmiać. Niestety to tylko momenty, a szkoda. Polecam, bo ostatnimi czasy trudno o komedię na poziomie.
Easy A – ten film to reprezentant wspomnianych w poprzednim akapicie komedii romantycznych. Dlaczego go tutaj wyróżniam? Bo mi się spodobał. Pokazuje, jaką moc ma słowo i co można dzięki niemu osiągnąć. Chcesz żeby ludzie myśleli o tobie, jak o osobie, którą tak naprawdę nie jesteś? Proste, wystarczy puścić plotkę na swój temat. Główna rola odegrana została przez aktorkę znaną przede wszystkich z genialnego Zombielandu – Emmę Stone. Tym akapitem chyba sam sobie zaprzeczam, ale co mi tam. Ta komedia romantyczna należy do tych „dobrych”. Jeśli szykuje się nudny wieczór, a Niezniszczalnych już obejrzałeś/-aś, to spokojnie możesz sięgnąć po ten film.
Prince of Persia: Piaski Czasu – jako gracz i fan serii gier opowiadających historię Księcia Persji musiałem obejrzeć ten film. Produkcja ta opowiada całkowicie inną historię niż gry. Ot, taka mała odskocznia i własna wizja scenarzysty. Film pokazuje, że tytułowy Książe jako dziecko był biedakiem i pewnego dnia został przygarnięty przez przyszłego króla Persji. Fabuła jest całkiem, całkiem. Warto obejrzeć dla efektów specjalnych (w roli głównej – piasek) i Gemmy Arterton, która zagrała Taminę.
Poza filmami ten rok obfitował również w wiele ciekawych seriali. Reaktywacja Futuramy, kolejny sezon Dwóch i Pół oraz Jak Poznałem Waszą Matkę pozwoliły mi przetrwać tą posuchę, jeżeli chodzi o dobre komedie. Polecam te trzy seriale każdemu. Bez wyjątku.
Godzina 23:13. W tle: Abradab – Augustus (Dla Mojej Córki Kawałek)
Półtorej strony A4, to niezły wynik biorąc pod uwagę to, że nie widziałem zbyt wielu filmów w tym roku. edson – mam nadzieję, że to przeczytasz i sensownie skomentujesz. Proszę! 🙂